PiS ma plan jak wygrać wybory, wykorzystując mechanizm referendum. Partia Kaczyńskiego najpierw rozpętała burzę wokół tematyki migracyjnej, a później zgłosiła pomysł referendum w sprawie przymusowej relokacji. Tylko, że jak przyznają urzędnicy europejscy, Polski relokacja nie obejmie, bo sama, po przyjęciu setek tysięcy osób z Ukrainy, kwalifikuje się do europejskiej solidarności [1].Pokazuje to, że referendum nie ma żadnego sensu z punktu widzenia jakichkolwiek interesów Polski czy istotnej sprawy do rozstrzygnięcia. Pytanie o relokację to pytanie to wydumany problem. PiS o tym wie, ale tematu referendum nie odpuszcza. Partia Kaczyńskiego kombinuje z nowymi pytaniami. Najlepiej zadanymi tak, by ciężko było odpowiedzieć przecząco. W końcu kto zadaje pytania, ten ma władzę. I tak możemy zostać zapytani o to czy Polsce należą się reparacje od Niemiec? Albo o to, czy Polska powinna mieć prawo weta w Unii Europejskiej? Albo jak na Węgrzech, gdzie spytano o to, czy chce się chronić najmłodszych przed informacjami o orientacji seksualnej.
O ile chodzi o wybory, to mamy bardzo precyzyjne rygory — komitet wyborczy musi stworzyć specjalny fundusz wyborczy, na który można wpłacać pieniądze, ale tylko przelewami, żeby nadawca był do ustalenia. Jeśli chodzi o referendum, tych rygorów nie ma – uważa były szef Państwowej Komisji Wyborczej, Wojciech Hermeliński. Nie można wykluczyć, że mogą nastąpić jakieś przepływy finansowania ze strony tych organów, które biorą udział w referendum, do komitetów wyborczych – stwierdził sędzia w rozmowie z “Rzeczpospolitą” [2].
Nikt tak nie obrzydza narzędzi demokracji bezpośredniej jak rządzący. Instytucja referendum powstała po to, by rozstrzygać sprawy kluczowe dla przyszłości naszego kraju. I wtedy była zarówno wysoka frekwencja, jak i ciekawa kampania, w której rozmawiano o rzeczach ważnych. Ta było w 1997, gdy głosowaliśmy nad nową Konstytucją. Tak było też w 2003, gdy rozstrzygało się nasze wejście do Unii Europejskiej.
Nieograniczone pieniądze na kampanię wyborczą partii rządzącej poza kontrolą PKW – taki jest prawdziwy cel Prawa i Sprawiedliwości. Partia Kaczyńskiego chce zorganizować referendum w dniu wyborów, by pod płaszczykiem kampanii referendalnej finansować swoją kampanię. Na kampanię referendalną mogą trafić pośrednio pieniądze spółek skarbu państwa i PiSowskich menadżerów czy biznesmenów, którzy chcą ugrać na relacjach z władzą. “PiS zarobi na referendum finansowo, ale też zarobi w sensie wpływu na wynik wyborów” – uważa Wojciech Hermeliński – b. szef PKW. W państwie budowanych na bezprawiu nie ma żadnych ograniczeń.
Na Węgrzech Fidesz referendum przegrał, bo po prostu nie było wymaganej frekwencji. W Polsce my, demokraci, możemy też skutecznie zbojkotować ustawkę Kaczyńskiego. Nie zmienia to faktu, że PiS może wykorzystać je zarówno do nagonki na mniejszości, jak i nieograniczonego sfinansowania swojej kampanii.
W Akcji Demokracji przedstawimy nasz pomysł, jak odpowiedzieć na działania władzy. Rozważamy udział w kampanii referendalnej, by wykorzystać tę okazję do pokazania prawdziwych intencji PiS. Przygotujemy spoty wideo oraz długopisy na referendum, z jasną instrukcją co robić.
Możemy ich powstrzymać! Przejrzeliśmy intencje władzy, teraz możemy na nie odpowiedzieć. Wesprzyj nasz fundusz, na obnażanie prawdziwych celów PiS w sprawie referendum.
[1] Unijna sekretarz ds. wewnętrznych: Obowiązkowa relokacja nie będzie dotyczyć Polski, Rp.pl, 5.07.2023 r.
[2] Referendum w sprawie migrantów niekonstytucyjne? „Poważne wątpliwości”, 12.07.2023 r., Onet.pl