Przeciwnik jest znacznie większy niż nam się wydaje! W czasie gdy zaczynają to dostrzegać i głośno o tym mówić najwięksi światowi przywódcy, krytykując niemoralnie wielkie zyski koncernów bogacących się na światowym kryzysie i wojnie, polscy politycy zdają się tego nie zauważać lub co gorsze – swoimi decyzjami sprzyjają im!
“Globalne koncerny naftowe informują, że rok 2022 będzie ich najbardziej dochodowym w historii. Tymczasem planeta nadal płonie, a budżety domowe się kurczą. Musimy zmienić kurs. Jedynym wiarygodnym kierunkiem jest odejście od paliw kopalnych i przejście na energię odnawialną” – to słowa Sekretarza Generalnego Narodów Zjednoczonych sprzed kilku dni.
“Zmiany klimatu są egzystencjalnym zagrożeniem” – mówił z kolei w najważniejszym przemówieniu przedwczoraj Prezydent USA Joe Biden, dodając: “w zeszłym roku [potentaci naftowi] zarobili 200 miliardów dolarów w środku globalnego kryzysu energetycznego, nagradzając swoich prezesów i akcjonariuszy. Uważam, że to oburzające.”
Co w tym czasie robią politycy Prawa i Sprawiedliwości? Przepychają przez Sejm napisaną na kolanie zmianę przepisów, która zamiast przyśpieszyć zieloną transformację w Polsce, opóźni ją o lata! W czyją grę grają i czyje interesy realizują, proponując ograniczenie w budowie elektrowni wiatrowych w odległości 700 metrów od zabudowań? Z pewnością nie większości obywateli i obywatelek, która w ogromnej większości popierają przejście na tanią i bezpieczną energię z wiatru [1], oraz którą najbardziej uderzy kryzys wywołany wojną i chciwością przemysłu paliw kopalnych.
Co oznacza zmiana odległości dla wiatraków z 500 do 700 m? Choć PiS nie przedstawił żadnych wyliczeń, to niezależne ośrodki alarmują: to zmniejszenie o ponad 40% powierzchni kraju, gdzie można byłoby produkować tanią i bezpieczną energię, oraz zmniejszenie o 60% ilości prądu, jaki bez przyczyniania się do katastrofy klimatycznej moglibyśmy wyprodukować [2]. Warto dodać, że mówimy o zmianie z mniej niż jednego procenta Polski, gdzie według obecnych przepisów można stawiać wiatraki, do ok 7%. Co, jak się domyślasz, nie oznacza, że wiatrak wyrośnie w każdej gminie i przed każdym domem, jak straszą nas politycy prawicy.
Nadzieję na odwrócenie tej zmiany i przywrócenie odległości 500 metrów, które ponad 2 lata temu zaproponował sam rząd PiS, widzimy w poprawkach Senatu, który zajmie się tą sprawą już za dwa tygodnie oraz stanowisku Komisji Europejskiej. Bowiem zdaniem ekspertów taka zmiana może uderzać w ogólnoeuropejskie starania na rzecz ochrony klimatu. Dlatego wspólnie z 20 organizacjami z całej Europy zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej o mocne stanowisko w tej sprawie.
CSO-letter_Polish-onshore-wind-regulation-reform_08.02.2023.docx
Najbliższe tygodnie rozstrzygną o tym, w jakim kierunku pójdzie transformacja energetyczna Polski. Czy w stronę dalszego uzależniania się od paliw kopalnych, czy w stronę energetyki, która produkuje tanią i bezpieczną energię blisko ludzi? Czy też niezależności od chciwości wielkich korporacji i dyktatorów? Dorzucisz się do naszych działań w tej sprawie?
Jeśli korzystasz z Twittera, możesz wzmocnić nasz wspólny głos, udostępniając post z naszym listem i oznaczonymi kluczowymi urzędnikami Komisji Europejskiej. Posty udostępniane przez wiele osób w krótkim czasie zyskują większą widoczność, zwiększa to szansę, że sprawą zainteresują się także media i wspólnie wywrzemy skuteczną presję!
“Wzywamy Komisję Europejską do pilnej interwencji, aby polscy politycy trzymali się utrzymania 500-metrowej minimalnej odległości w trwającej reformie regulacji „10H”, czego wymaga Komisja, aby odblokować unijny Fundusz Odbudowy. Bez ustalenia minimalnej odległości na poziomie 500 metrów Polska prawdopodobnie narazi na szwank cele klimatyczne i energetyczne na rok 2030 dla całej UE i zakłóci wysiłki Europy w zakresie zabezpieczenia dostaw energii” – pomóż dotrzeć z tym przekazem udostępniając na Twitterze post:
Wspólnie pokazaliśmy już nasz głos. O pięciu tysiącach podpisów pod apelem w tej sprawie mówimy senatorom, apelując o poważne potraktowanie tego tematu. Łączymy siły z innymi organizacjami i ruchami — gdy Sejm zaczynał pracę nad ustawą, mówiłem o naszym apelu na wspólnej konferencji.

fot. Konrad Skotnicki / Wschód
Teraz łączymy siły z organizacjami z Unii Europejskiej. W najbliższym czasie czeka nas wytężona praca, rozmowy z politykami i polityczkami. Planujemy także wydarzenie przed kolejnym posiedzeniem Sejmu. Dorzucisz się, abyśmy mogli dalej działać na rzecz klimatu?