Kiedy Orban i Morawiecki wracają do domu zwycięsko z powodu porozumienia w sprawie praworządności zawartego w Brukseli, obywatele i obywatelki, którzy na co dzień spotykają się z niedemokratycznym zachowaniem, wiedzą, że tak zwany „kompromis” nie jest tym, co Europa obiecała ludziom. Tylko w ostatnich dniach obywatele Polski i Węgier wysłali do europejskich decydentów ponad 300 000 wiadomości, a setki tysięcy wychodziły na ulice, rok po roku, by walczyć o wolność mediów, sądownictwa i demokrację w kraju.

Jeśli Parlament Europejski naprawdę poważnie myśli o obronie praworządności, to musi teraz zapewnić prawidłową ochronę wspólnych wartości zapisanych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej. Tymczasem osiem na dziesięć osób mieszkających w UE chce budżetu powiązanego z silnym mechanizmem praworządności, który jest egzekwowany i dobrze funkcjonuje w całej UE.

Dzisiejsze porozumienie stanowi polityczną decyzję o przeforsowaniu budżetu. Mechanizm „fundusze za praworządność” został poświęcony na ołtarzu szybkiego przeforsowania porozumienia za wszelką cenę. Nałożone na mechanizm dotyczący praworządności ograniczenia, nie dają pewności, jak będzie on w praktyce wdrażany. 

„Uzgodniony dziś kompromis osłabia znaczenie i szanse na implementację tego mechanizmu. Opóźnia jego wejście w życie i daje miejsce autokratom w Polsce i na Węgrzech na korumpowanie, niszczenie konstytucyjnych bezpieczników i równowagi systemu demokratycznego oraz walkę z mniejszościami. Dzisiejsza decyzja pozwala również Orbanowi sfinansować swoje kolejne wybory z pieniędzy europejskich podatników i pozostać bezkarnym za swoje nadużycia” – powiedziała Enikö Toth, kampanierka węgierskiej organizacji aHang (Głos).

„Na papierze mechanizm wygląda dobrze, ale w rzeczywistości jest to pusty kawałek papieru. Chociaż decydenci podkreślili dziś, że kompromis jest niewiążący, istnieje szansa, że jutro prawdopodobnie stanie się on polityczną rzeczywistością. Dziś nie ma czego świętować. Wręcz przeciwnie. Europejscy politycy zdradzili sprawę, której rzekomo bronią” – powiedział Oktawiusz Chrzanowski, kierownik kampanii w Akcji Demokracja.

Posłowie do Parlamentu Europejskiego muszą teraz pilnie zadbać o to, by prawdziwy mechanizm powiązanie funduszy z praworządnością nie stał się kolejną historią z art. 7.; która pozwala Orbanowi i Morawieckiemu dalej mogli niszczyć demokrację i życie społeczeństw w Polsce i na Węgrzech, podczas gdy Europa udaje, że jest w szoku z powodu tego, co dzieje się w tych dwóch krajach, a w rzeczywistości nic nie robi. I tak bez końca.