Poznaniacy i Poznanianki!

Nasza akcja odniosła sukces! Wasze podpisy i wasze maile przekonały 5 z 7 osób kandydujących na urząd prezydenta naszego miasta do spotkania się z Akcją Wybory Poznań! Udało się nam porozmawiać z prawie wszystkimi . To doświadczenie zmieniające światopogląd na lokalną politykę i ukazujące osoby kandydujące w zupełnie innym świetle ,niż dotychczas. Dzielimy się tym, co przekazali nam kandydaci i kandydatka, przeczytajcie i swoją decyzje wyborczą podejmicie również w oparciu o to, co zadeklarowali – bo każdy głos jest ważny.

Wszystkie spotkania odbyły się w drugim tygodniu października na Placu Wolności. Podczas spotkań zachęcaliśmy przechodniów do zapoznania się z naszymi postulatami, również zachęcaliśmy ich do zastania z nami na rozmowach. Rozmawialiśmy z wami i większość z was idzie na wybory, – to bardzo nas cieszy!

Poniżej przedstawiamy opracowanie rozmów z kandydatami w kolejności alfabetycznej: Dorota Bonk-Hammermester, Wojciech Bratkowski, Przemysław Jakub Hinc, Jacek Jaśkowiak, Jarosław Pucek

Dorota Bonk-Hammermeister, Społeczna Koalicja Prawo do Miasta. fot. Ewa Szaniawska

Kandydatka ruchów miejskich na stanowisko prezydenta Poznania, na pytanie dotyczące stanu komunikacji alternatywnej w mieście, odpowiedziała, że w swoim programie „promuje modę na komunikacje publiczną”. Dodała także swoją diagnozę – jej zdaniem mieszkańcy preferują samochody, ponieważ sieć komunikacyjna nie jest dostatecznie rozwinięta. Zaznacza, że o ile w centrum można to regulować organizacją ruchu, o tyle na peryferyjnych osiedlach mieszkańcy stoją w korkach. Kandydatka ma wiele propozycji na usprawnienie transportu w mieście: wyznaczanie większej liczby „buspasów”, liczniki na światłach na skrzyżowaniach, kładki dla pieszych i tunel dla lepszego skomunikowania Kaponiery i Wildy z dworcem kolejowym, programy edukacyjne takie, jak „Rowerowy Poznań”. Ze zrozumieniem odniosła się do postulatu powołania „przyrodnika miejskiego”, koordynującego wszystkie działania związane z terenami zielonymi w mieście. Uważa, że obecnie nie jest to możliwe ze względu na organizacje hierarchiczną pracy Urzędu Miejskiego, ale uznała ten pomysł za ciekawy i warty rozważenia. W programie jej ugrupowania znajduje się postulat ekologów, dotyczący pozostawienia obszarów chronionych, wolnych od zbytniej ingerencji, celem zachowania bioróżnorodności. Przykładem już istniejącym może być łączka edukacyjna w parku Kasprowicza i niekoszone Łęgi Dębińskie. Jest to zbieżne z naszym postulatem pozostawiania „dzikiej przyrody” w mieście. W trosce o czystość powietrza, zdaniem kandydatki, powinno być zachowane i rozwijane finansowanie wymiany starych pieców, zwłaszcza w dzielnicach takich jak Łazarz i Wilda oraz na peryferiach miasta, gdzie znajdują się domy jednorodzinne. Czyste paliwa, takie jak gaz są droższe, dlatego zdaniem Doroty Bonk-Hammermeister w uzasadnionych przypadkach koszty ich zakupu powinny być refundowane. Ze sceptycyzmem odniosła się do pomysłu instalowania oczyszczaczy powietrza w szkołach i przedszkolach, ponieważ jej zdaniem wszystko zależy od wykonania systemów wentylacyjnych. Zdaniem kandydatki, wpływ na świadomość zagrożeń ma monitorowanie jakości powietrza w mieście i należy dawać mieszkańcom ku temu narzędzia.

Na postulaty związane z prawami człowieka, a więc przede wszystkim te dotyczące edukacji seksualnej, równościowej, antyprzemocowej, kandydatka odpowiedziała, że mogą być one zrealizowane właśnie dzięki programom edukacyjnym, które powinny być wdrożone w szkołach i przestrzeni publicznej. Jej obserwacje wskazują na to, że edukacja obywatelska i seksualna w szkołach jest wyjątkowo zaniedbana. Postuluje umiejscowienie w środowiskach szkolnych tzw. „latarnika”, który monitorowałby przejawy nietolerancji wobec osób LGBT+, akty agresji i przejawy przemocy, a także wskazywał ścieżki rozwiązywania sytuacji konfliktowych. Kolejnym pomysłem byłaby internetowa platforma informacyjna, obejmująca edukacje seksualną i profilaktykę zdrowotną, finansowana przez miasto, z której mogłyby korzystać zarówno dzieci, jak i rodzice i nauczyciele. Dorota Bonk-Hammermeister popiera inicjatywę miasta, dotyczącą prowadzenia gabinetu ginekologicznego, powszechnie dostępnego, wolnego od „klauzuli sumienia”, ponieważ, jak zauważa, tam gdzie państwo odmawia pomocy, musi wkraczać samorząd. Problem zdaniem kandydatki jest poważny i dotyczy szeroko pojmowanej profilaktyki zdrowotnej. Program budżetu obywatelskiego powinien być jej zdaniem rozwijany, o ile zgłaszane pomysły nie będą sprowadzać się do tzw. „fajerwerków”, tylko odpowiadać konkretnym potrzebom mieszkańców. Miasto, zdaniem kandydatki, nie powinno przyjmować projektów, o których z góry wiadomo, że nie będą zrealizowane. Projektodawcy powinni mieć jakieś środki przeznaczone na rozpropagowanie swoich inicjatyw, co poprawiłoby zainteresowanie głosowaniem. Ponadto, kandydatka popiera zwiększanie kompetencji rad osiedli, ale jednocześnie podkreśla, że musiałyby za tym iść zwiększone budżety do ich dyspozycji. Podaje przykład, że rada osiedla Wilda miała w planach remont ulicy Fabrycznej, ale koszt tego zadania przekraczał cały jej budżet roczny, a jednocześnie była zobowiązana do innych zadań. Kandydatka pytana o komunikacje ze społeczeństwem i politykę informacyjną miasta, przypomniała z przeszłości telewizyjne kwadranse z Jackiem Kuroniem. Raz w tygodniu przedstawiał i objaśniał programy socjalne rządu, co jej zdaniem, było całkiem dobrym i ciekawym pomysłem, ponieważ zwiększało świadomość społeczeństwa. Uznała, że być może warto rozważyć coś podobnego. Potwierdza jednocześnie głosy mieszkańców, że brakuje przejrzystej komunikacji władz miejskich z mieszkańcami. Podkreśla wagę komunikatywności i przejrzystości przekazu, ponieważ sam dostęp do informacji publicznej gwarantuje ustawa.

W sprawach porządkowych i bezpieczeństwa wskazała na istniejącą aplikację „Interwencje – Poznań”, która pozwala na zgłaszanie wszelkich spraw wymagających interwencji służb miejskich. Jedyną jej wadą jest brak informacji zwrotnej o skuteczności podjętych interwencji. Problemem jest partycypacja mieszkańców w decyzjach, na przykład poprzez „budżet obywatelski”. „Jeśli ktoś wpadnie na pomysł jak zaktywizować mieszkańców w głosowaniach i plebiscytach, dostanie miejskiego Nobla”. Deklaracje to jedno, a wykonanie to drugie. Jestem za tym, aby konsekwentnie i szeroko stosować klauzulę społeczną we wszelkich przetargach, również w odniesieniu do podwykonawców, i zamówieniach na prace na przykład porządkowe, dającą pierwszeństwo spółdzielniom socjalnym”. Jest przy urzędzie pełnomocnik do spraw równości i niepełnosprawnych, który powinien monitorować wszelkie przejawy dyskryminacyjne, na przykład w zatrudnieniu wynikające z zasady „pierwszej piątki”.

Wojciech Bratkowski, Poznań Od Nowa Inicjatywa Społeczna. fot. Piotr Rutkowski

Wojciech Bratkowski to przewodniczący osiedla Strzeszyn, a także strzeszyński działacz lokalny. Zaczęliśmy od kwestii środowiska i bioróżnorodności. Kandydat opowiedział, jak chciałby, aby funkcjonowała ona w mieście: „Tworzy się siedliska, do siedlisk wskazane są tereny, a te są usankcjonowane przez plany miejscowe”. Zaznaczył, że trzeba natychmiast zabezpieczyć kliny zieleni, wyznaczyć nowe strefy chronione, a do Statutu Miasta wpisać standardy urbanistyczne, gwarantujące wyznaczony procent zazielenienia. „Współczynnik biologicznie czynny musi być liczony bez powierzchni zanieczyszczonych parkingów i dachów”, zaznaczył kandydat. Podkreślił także, że miejsca dzikiej zieleni to znakomity pomysł. Zieleń dobrze sama organizuje się wobec antropopresji człowieka, ale „z powodu braku środków dobre inicjatywy umierają”. Umocowanie stanowiska przyrodnika miejskiego w strukturze miasta byłoby trudne, ale, zdaniem kandydata, wystarczy, że miejska pracownia urbanistyczna będzie planować według zaktualizowanego Statutu Miasta.

Nie obyło się także bez pytań o transport. Kandydat podkreślił znaczenie udoskonalania sieci dróg: ”Komunikacyjny układ obwodowy istnieje od dawna, a ruch obwodowy jest szybszy i bardziej ekologiczny”. Zauważył, że jeżeli chcemy dobrowolnej zmiany przyzwyczajeń mieszkańców, musimy liczyć na punktualność transportu publicznego: „Proszę zobaczyć jak rozwinęło się Piątkowo dzięki PST”. Podkreślił, że ruch obwodowy i dwupoziomowe skrzyżowania przyspieszają ruch oraz oszczędzają czas. Kandydat mówi: „Chcę obalić mit, że jest to drogie, wąskie estakady są o wiele tańsze od dróg”. Co do samej komunikacji zwrócił uwagę, że należy stawiać transport nowoczesny, klimatyzowany i zasilany alternatywnie. Uznał także, że transport rowerowy i pieszy powinien być tworzony w ramach dzielnicy: „taki transport lepiej pracuje i sam się reguluje”. Zadaliśmy także pytanie o dworzec i otrzymaliśmy odpowiedź, że „nowy budynek to porażka, jest nadzieja że dworzec wróci do starego budynku”. Problem jakości powietrza, zdaniem Wojciecha Bratkowskiego, musi być rozwiązywany systemowo. Zaproponował pomysł inwentaryzowania tzw. kopciuchów we współpracy z pracownikami MOPRu i MOPSu, którzy znają rodziny i gospodarstwa domowe, a ich doświadczenie może pomóc w diagnozie skali problemu. Stwierdził, że: „Straż Miejska jeżeli ma być skuteczna, to powinna być w każdej dzielnicy”. Co więcej, zdaniem kandydata jeżeli ma skuteczniej kontrolować smog, można pójść dalej i wyposażyć Straż Miejską w drony z czujnikami powietrza. Pan Bratkowski uznał także, że znaczącym problemem jest brak wiatru i właśnie wtedy najszybciej podnoszą się wskaźniki zanieczyszczeń, dlatego warto byłoby rozważyć zakaz palenia w kominkach w przypadku zerowego wiatru. W temacie systemu czujników powietrza kandydat opowiedział o lokalnej inicjatywie: „Czujniki w szkołach mamy na Strzeszynie, można zalogować się do portalu, a rodzice odbierają alarm smogowy przez aplikację komórkową”. Odniósł się także do przyłączania mieszkań do sieci ciepłowniczej, mówiąc, że nie zawsze budzi to sympatię mieszkańców.

Punktem wyjścia do rozmów o demokracji stał się Statut Miasta. Zdaniem kandydata, dziennikarze i politycy nie dostrzegają roli tego dokumentu. Za negatywny przykład uznał ustawę krajobrazową- „Mówiąc o tym akcie prawa miejscowego, uważam, że władza chce stworzyć sobie monopol na reklamę. Musimy dyskutować nad lepszym rozwiązaniem tego problemu”. Uważa, że Rady Osiedli bardzo efektywnie wykorzystują środki, ponieważ znają lokalne potrzeby. W temacie edukacji kandydat miał z nami bardzo zbieżny światopogląd i był przygotowany do rozmowy. „Chcemy uczniów samodzielnych, kreatywnych i pewnych siebie. Problemem edukacji są braki w swobodzie absolwenta, musimy nauczyć tolerancji, tak aby lepiej radził sobie w życiu”. Kandydat zaproponował: „chcę zafundować im zajęcia sportowe, dzieci muszą rozwijać się dwojako”. Aby zrealizować program, Wojciech Bratkowski chce stworzyć system motywacyjny dla nauczycieli. „W każdej dzielnicy powinny powstać nowoczesne centra kulturalno-sportowe, musimy dać młodzieży alternatywę dla Internetu” . Nauczyciele muszą być nagradzani, a dyrektorzy powinni być bardziej niezależni. Kandydat był pozytywnie nastawiony do gabinetu ginekologicznego: „Każda inicjatywa która poprawia stan zdrowia jest dobra, Nie sprowadzajmy zdrowia, czy higieny, do światopoglądu, dlaczego nie wprowadzić do placówki również internisty, pediatry?”. Kandydat optymistycznie odniósł się do zwiększenia liczby takich gabinetów. Aby zapobiegać pogarszaniu się sytuacji demograficznej miasta chce wspierać Poznaniaków w zakresie edukacji, także seksualnej: „Trzeba uczyć dzieci jak wczesne decyzje wpływają na zdrowie w przyszłości”. Jego zdaniem, monitorowanie zdrowia jest ważne i musi być dostępne za nieduże pieniądze. Stwierdza, że często młodzi ludzie zwyczajnie boja się i nie wiedzą, gdzie się zbadać. Temat budżetów obywatelskich zaczęliśmy od dyskusji o samych projektach: „Proponuje powołać radę inwestycyjno-rozwojową miasta. Brakuje planu całościowego dla dzielnic. Każda dzielnica powinna wybrać inżyniera, bądź planistę. Ta rada stworzy zasób potrzebnych inwestycji”. Jest zdania, że wtedy projekty PBO byłyby trafniejsze. W kwestii komunikacji z mieszkańcami, Wojciech Bratkowski odwołał się do swoich doświadczeń ze Strzeszyna: „Mamy gotowy produkt nazwany komunikatorem społecznym, w którym jest dostęp do wszystkich urzędów, wniosków i telefonów, wystarczy go uruchomić”. W temacie osób niepełnosprawnych, kandydat sam powiedział „Niepełnosprawni są nieobecni w mieście, nie widzimy ich za biurkami urzędów. Jestem zażenowany, że taki problem istnieje”. Ważne jest dla niego, aby „wyciągnąć” takiego człowieka z domu. Tutaj padło mocne zdanie: „Dlaczego nie zwiększyć progu zatrudnienia np. do 15%? Wykluczenie to zbrodnia”. Podkreśla, że wiele osób niepełnosprawni to wykwalifikowani specjaliści, ale z różnych względów nie są zatrudniani. Uważa też, że ośrodek dziennego pobytu taki jak na przykład na Osiedlu Kosmonautów, powinien być w każdej dzielnicy. W temacie koncepcji bezpiecznego miasta stwierdza, że projektowanie zaczyna się już na etapie planu miejscowego. Pracownia urbanistyczna, jego zdaniem, musi korzystać ze standardów projektowania zawartych w Statucie Miasta: „Zadbajmy o to, żeby znalazły się tam niezbędne klauzule”. W tym temacie stwierdza również, że „w mieście trzeba dobrze planować układ drogowy, a także poprawić oznakowanie”. Co do pomysłu hosteli dla osób doświadczających przemocy stwierdza, że „trzeba znaleźć zasób mieszkań, które pełniłyby role interwencyjne”. Pomoc w Centrum Interwencji Kryzysowej trwa długo i często nie ma charakteru doraźnego. Takie miejsca, zdaniem kandydata, powinny być dostępne finansowo i rozrzucone po mieście. „Temu człowiekowi trzeba pomoc i jest to do przemyślenia

Przemysław Jakub Hinc, Stowarzyszenie na Rzecz Nowej Konstytucji Kukiz’15 fot. Krystyna Rutkowska

Przemysław Jakub Hinc jest poznańskim kandydatem z ugrupowania Kukiz 15. Warto podkreślić, że jako jedyny kandydat przyszedł na rozmowę z wydrukowanymi postulatami i zaznaczonymi najważniejszymi dla niego kwestiami. Zaczęliśmy zwyczajowo od transportu. Mówiąc o tramwajach, kandydat zaproponował bajpasy jako doraźną i najtańszą możliwość udrożnienia ruchu. Rozmawialiśmy też na temat Ronda Rataje. Kandydat uważa, że obecne funkcjonowanie ronda, biorąc pod uwagę sąsiedztwo Posnanii, jest wynikiem kardynalnych błędów w projektowaniu. Jeżeli można powinniśmy, stworzyć w tym miejscu skrzyżowanie estakadowe, z ruchem samochodowym poziom ponad tramwajowym. Pozostając w temacie tego obszaru stwierdza, że należy od Ronda Rataje poprowadzić wzdłuż ul. Krzywoustego do ulic Chartowo i Żegrze korzystając z tego, że biegły tu uprzednio tory, na których na noc parkowały tramwaje. Kolejną ważną inwestycją byłby dla kandydata tramwaj z Miłostowa do Antoninka i dalej, aż do Swarzędza. Stanowiłoby to alternatywę wobec samochodu dla mieszkańców tego ok. 50 tysięcznego ośrodka miasta i gminy, z których wielu codziennie pokonujących tę trasę. Jest zdania, że należy rozważyć np. przedłużenie trasy PST dalej przez Wolne Tory, os. Dębina, Starołękę aż na Krzesiny, ponieważ miasto powinno uzupełnić podstawowe ramy komunikacyjne. Stwierdza, że jego propozycje nie zadłużą miasta, bo najpierw przygotowana zostanie dokumentacja dla tych inwestycji, a gdy tylko będzie to możliwe miasto będzie aplikowało o środki zewnętrzne na ich realizację. Jednocześnie podkreśla, że nie chce zmuszać nikogo do zmiany sposobu przemieszczania się. Uważa, że należy optymalizować i równoważyć różne warianty środków transportu. Stwierdza, że lokowanie centrów handlowych w centrum miasta, molochów takich jak Avenida, szkodzi drobnym usługom i małemu handlowi. Uważa, że dość już w mieście galerii handlowych, powodujących degradację tkanki miejskiej – tu jako przykład podaje ulicę Garbary, na której zamiera handel. Kandydat podkreślił, że chce wspierać lokalny handel – na przykład proponować ulgi fiskalne i zachęty ekonomiczne dla małych poznańskich przedsiębiorców.

Przeszliśmy do tematu zieleni. Przemysław Hinc stwierdził, że drzewa miejskie są bardzo ekonomiczne, ponieważ, prócz tego, że oczyszczają powietrze i dają cień, chronią także ulice i mury przed negatywnym wpływem środowiska. Stwierdza, że parkingi wielopoziomowe na Starym Mieście, pozwoliłby zlikwidować miejsca parkingowe przy ulicach i posadzić na nich drzewa. Rozmawialiśmy o propozycjach organizatorów spotkania i padła ważna deklaracja kandydata: „Chcę poszerzyć swój program o stanowisko przyrodnika miejskiego, miasto ma dużo poglądów na ochronę zieleni, ale dygocze między pomysłami. Taki przyrodnik mógłby zinwentaryzować poznańską zieleń” i zadeklarował, że w każdym fyrtlu powinna znaleźć się zielona przestrzeń dla mieszkańców. Uważa, że program Kawka BIS to kropla w morzu potrzeb oraz, że nie zostały dotychczas zinwentaryzowane potrzeby co do wymiany „kopciuchów” na nowoczesne systemy grzewcze. Zwraca również uwagę na problemy ze strażą miejską: „Docierają do mnie głosy nie da się zgłosić po 16 zawiadomienia o paleniu odpadami”. Za swoją wizję uważa cyfryzację – chce, aby obywatele mogli łatwo zgłaszać niebezpieczeństwa wokół nich przy użyciu Internetu. W pewnym momencie dwóch młodych przechodniów zapytało o propozycje dotyczące osób w ich wieku. Kandydat Kukiza obiecał powstanie Rad Młodzieży przy Radach Osiedli, wyposażonych w środki umożliwiające im realizację wybranych przez nich potrzeb, np. zajęć sportowych czy budowy boisk, spotkań muzycznych. Aby pozostać w tym temacie, przeszliśmy do zagadnień dotyczących demokracji. Pan Hinc stwierdził, że miasto powinno współpracować przy tworzeniu projektów budżetu obywatelskiego – „urząd, pomagający w przygotowaniu wniosków urzędniczych w sposób prosty i konkretny”. Tak samo urzędy powinny pomagać przedsiębiorcom w przygotowaniu ich wniosków np. o dotacje, pożyczki, kierowanych do miasta i województwa. Ponadto w temacie kontaktu z mieszkańcami uznał, że urzędy powinny udzielać odpowiedzi w sposób spójny, bez względu na to, jak wielu wydziałów dotyczy dana sprawa. W kwestii finansowania rad dzielnic, kandydat zgodził się z poruszonym przez nas problemem braku wystarczająco przejrzystych zasad – „podnoszono głosy, że pieniądze dla osiedli są rozdzielane według klucza politycznego”. Co więcej, rozwinął ten temat, mówiąc: „uważam, że środki powinny być proporcjonalne do liczby osób, a następnie do powierzchni rejonu i liczby wniosków”. Przemysław Hinc wielokrotnie podkreślał rolę referendum w jego wizji miasta. Chciałby organizować tzw. dzień referendalny raz w roku, ponieważ jego zdaniem „więcej niż referendum kosztują chybione inwestycje”. Referenda mają mieć charakter konsultacyjny i decyzyjny, mają być otwarte i wyznaczające kierunki rozwoju.. Rozmawiając o naszych postulatach z zakresu praw człowieka i edukacji, napotkaliśmy różnice zdań. Kandydat uznał, że kwestie finansowania edukacji seksualnej mogą nie być podzielane przez większość poznaniaków i należałoby oddać im głos w referendum. Podkreślił, że wiele osób może być zadania, że takie sprawy powinny być realizowane na gruncie rodziny. Jednocześnie podkreślił, że jego zdaniem kwestie praw człowieka nie mogą podlegać referendum, ale sam sposób ich realizacji tak (np. finansowanie z budżetu miasta).Zapytaliśmy także o pogląd kandydata na całodobowy gabinet ginekologiczny. Odpowiedział, że jego zdaniem ochrona zdrowia jest sprawą, która nie leży w kompetencjach miasta, ale ministerstwa zdrowia. Jednocześnie podkreślił wagę opinii mieszkańców: „jeżeli zgłoszą ten temat i opowiedzą się za prowadzeniem przez miasto takiego gabinetu, zagłosują na tak, to taka polityka będzie kontynuowana”. Zapytaliśmy także, czy pytanie referendalne o gabinet powinno dotyczyć tylko kobiet. Kandydat odpowiedział, że „powinno dotyczyć wszystkich, bo każda kobieta funkcjonuje w rodzinie, w społeczeństwie”. Stwierdził, że podnoszenie takich tematów w debacie o mieście jest przykładem na to, ze toczy się „wojna światopoglądowa, polsko-polska”. Powiedział, że nie wejdzie w ten konflikt – „będę słuchał się Poznaniaków, ufam ich mądrości”. Kandydat zadeklarował, że jeśli poznaniacy będą chcieli, by jako prezydent finansował metodę in vitro, to posłucha ich głosu. „Ludzie zdają sobie sprawę jak wielką wartością jest własne dziecko”, powiedział pan Hinc. Podjęliśmy temat planowania i urbanistyki uniwersalnej. Kandydat wyraził swoją opinię odnośnie Rady Senioralnej – „niestety, jest tylko konsultacyjna, jej postulaty wydaje się, że nie są realizowane w późniejszych etapach”. Jest zwolennikiem utworzenia również rad senioralnych, obok młodzieżowych, jako jednostek pomocniczych przy radach osiedli i nadania im nowych kompetencji i własnych środków. Uznał, że pomogłoby to skutecznie rozwiązać problemy barier na ulicach, chodnikach, przy budynkach i na osiedlach. Zapytany o propozycję hosteli interwencyjnych, odpowiedział, że nie chce koncentrować osób z takimi potrzebami w jednym miejscu. Nie uważał, aby był to dobry pomysł. Podkreślił, że struktury pomocy interwencyjnej istnieją już w urzędzie miejskim i że nie zamierza ich likwidować.

Jacek Jaśkowiak, Koalicja Obywatelska Poznań fot. Krystyna Rutkowska

Urzędujący Prezydent, zabiegający o kolejną kadencje, na pytanie o poprawę komunikacji publicznej w mieście odpowiedział, że pod jego rządami miasto nadal będzie stawiać na rozwój infrastruktury dla ruchu rowerowego i innych form alternatywnej komunikacji indywidualnej. System rowerów miejskich powinien być tak zmodyfikowany, aby nie było konieczności dokowania w stacjach wypożyczonych rowerów. Nie ma możliwości wprowadzenia darmowej komunikacji miejskiej, ponieważ już dziś jest deficytowa, a na zakup nowego taboru, w tym na pojazdów hybrydowych i elektrycznych, powinny być przeznaczone większe środki. W ramach inwestycji miejskich w infrastrukturę, powinno się uwzględnić przywrócenie funkcjonalności dworcowi głównemu, zwłaszcza tzw. starego dworca, ale będzie to możliwe dopiero po ewentualnej komunalizacji dworca, czyli po przejęciu go przez Miasto od PKP. Prezydent za sukces Poznania i włączonych w program powiatów uważa to inaugurację Poznańskiej Kolei Metropolitalnej. Kolejnym krokiem będzie przywrócenie ruchu na stacjach kolejowych na trasie do Dworca Głównego. Prezydent Jaśkowiak twierdzi, że Miasto przywiązuje dużą wagę do czystości powietrza i ochrony środowiska. Pierwszym zadaniem jest monitorowanie smogu: obecny system składający się z 2 punktów pomiarowych ma być rozwinięty do 60 obejmujących całe miasto, mierniki jakości powietrza zamontowane zostaną także w szkołach – w Poznaniu i w powiecie. Za priorytetowe uznaje zachęcanie inwestorów i mieszkańców do podłączania budynków do miejskiej sieci ciepłowniczej. Kwestie zazieleniania Miasta pozostawia ocenie ekspertów, dodając, że tam, gdzie to jest możliwe, zieleń realizowana jest przez ZZM. Podkreślił, że Poznań przoduje w kwestii zabezpieczania terenów miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Jednocześnie, uznał, że nie jest zwolennikiem tworzenia nowych stanowisk urzędniczych (takich jak przyrodnik miejski), ze względu na ograniczenia budżetowe. Prezydent stwierdził, że większość postulatów dotyczących programów zdrowotnych i społecznych jest już przez Miasto realizowana. Zobowiązał się, że miejski program „in vitro” i dostępny punkt profilaktyki intymnej, wolny od „klauzuli sumienia” będą kontynuowane. W programie „in vitro” finansowanym przez Miasto wzięło udział około 500 par, a w jego rezultacie urodziło się ponad 60 dzieci. Bezpłatny punkt profilaktyki intymnej spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, ale nie przewiduje otwierania kolejnych ze względu na koszty utrzymania takich placówek. W odniesieniu do programów społecznych, równościowych i przełamywania barier, prezydent oświadczył, że Miasto musi je promować, skoro państwo pod rządami PiS z nich abdykowało. Nadal będzie popierał wszelkie akcje promujące tolerancję, otwartość wobec uchodźców i inne grupy mniejszościowe. Natomiast nie widzi możliwości bezpośredniego zaangażowania się miasta w programy edukacyjne w szkołach, bo nie leży to w kompetencjach miasta. Miasto w tym zakresie może oferować zajęcia dodatkowe i to robi – jak zajęcia antydyskryminacyjne, prowadzone przez organizacje pozarządowe. Z pewnym zastrzeżeniem prezydent Jaśkowiak poparł postulat zwiększenia kompetencji i środków dla rad osiedli. W tej kwestii przytoczył słowa z dramatu „Wielki Fryderyk ” Adolfa Nowaczyńskiego, wygłoszone przez tytułowego bohatera sztuki; „Wy, Sarmaci, nie lubicie cyfrów.” Budżety rad osiedli zostały zwiększone o 50 milionów, ale ich dalszy wzrost uwarunkowany jest budżetem Miasta, aktualnie obciążonym prowadzonymi inwestycjami. Uważa, że wiele opinii krytycznych wobec polityki Miasta wynika z nieznajomości prawdziwych liczb. Odnośnie płacenia podatków w Poznaniu podał przykład, że w kierunku Tarnowa Podgórnego z Ogrodów wyjeżdża do pracy więcej mieszkańców Poznania, niż odwrotnie, i dlatego głosy o malejących wpływach podatkowych są przeszacowe. Drażliwą kwestią okazała się sprawa barier dotyczących niepełnosprawnych. Miasto we wszystkich prowadzonych inwestycjach dba o dostosowanie obiektów dla niepełnosprawnych, chociaż czasem ograniczenia wynikają np. z zabytkowej struktury budynku. Jako przykład wzorcowego rozwiązania wskazał usprawnienia wprowadzone przy remoncie siedziby Urzędu Miasta przy pl. Kolegiackim. Nie zgodził się z zarzutem, że nie jest stosowana klauzula, zapewniająca preferencje w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych w placówkach miejskich. Mogą to być przypadki indywidualne, uwarunkowane kompetencjami kandydatów.

Jarosław Pucek, Komitet Dobro Miasta fot. Krytyna Rutkowska

Zaczęliśmy spotkanie od kwestii transportu. Rozmówca stwierdził, że program rowerowy ma jedną ważną i dobrą cechę – powstawał dzięki analizie ruchu rowerzystów. Uważa, że należy budować ścieżki nie budzące kontrowersji, ponieważ kiedy kierowcy zauważą, że przez zwiększenie liczby rowerów jest mniej samochodów i nie utrudniają sobie wzajemnie ruchu, będzie większa zgoda. Kandydat jest zdania, że największa wadą infrastruktury Poznania jest etap planowania i dokumentacji, za przykład podając tramwaj na Naramowice: „Pracujemy nad drugim etapem inwestycji, ale pierwszy etap jest przykładem zmarnowanych 4 lat”. W temacie infrastruktury kolejowej pan Pucek zauważył, jeżeli PKP PLK nie zrealizuje swoich inwestycji 66 mld zł, to te środki będzie można przeznaczyć na inwestycje tramwajowe, ale miasto nie będzie gotowe na szybkie złożenie wniosku o dofinansowanie inwestycji. Uznał, że osobną kwestią są tutaj spory polityczne – na przykład pomiędzy Miastem a Ministerstwem Infrastruktury. Kandydat podkreśla, że ramach PKP istnieje wiele spółek i pracuje tam wielu różnych ludzi, a rozwiązaniem jest rozmowa. Podkreśla, że sam jako prezydent Poznania, chciałby usiąść do wspólnego stołu i dogadać się z instytucjami takimi jak PKP. Widzi w tym sposób na rozwiązanie wielu problemów. Przykładem może być przejazd kolejowy na Starołęce, ponieważ Kostrzyn pokazuje, że takie projekty da się realizować, ale należy pokazać determinacje. Dialog powinien być oczywiście, zdaniem kandydata, poprzedzony tworzeniem projektów, aby mieć o czym rozmawiać. W temacie komunikacji miejskiej, kandydat stwierdza, że nie może obiecać wprowadzenia tańszych biletów. Ma to związek z tym, że nawet na ten moment wpływy z tego źródła są zbyt niskie, by mogły utrzymać transport publiczny. Jest jednak zdania, że budżet może się umocnić, jeśli zwiększymy liczbę podróżujących, zachęcając mieszkańców miasta do zmiany przyzwyczajeń. W temacie zieleni miejskiej kandydat uważa, że nie ma obecnie w mieście problemu z podziałem zadań i kompetencji w zarządzaniu. W temacie zazieleniania terenów przy drogach, podał przykład ulicy Głogowskiej. Uważa, że można zasadzić tam drzewa i zwiększyć liczbę parkingów, jak w projekcie inicjatywy „Nowa Głogowska”. Kandydat, zapytany o dziką zieleń w mieście podkreśla, że nie jest to zupełnie łatwa sprawa, ponieważ należy ją odpowiednio urządzić, dobrze dobrać rośliny, podając przykład kórnickiego Arboretum, gdzie prowadzi się badania nad utrzymaniem łąk, warto zatem skorzystać z ich doświadczeń w urządzaniu łąk miejskich. Zapytaliśmy także pana Pucka o stanowisko przyrodnika miejskiego – tu stwierdził, że negatywnym przykładem tego typu stanowiska okazał się oficer rowerowy. Wyraził sceptycyzm wobec tworzenia nowych urzędów, jednocześnie podkreślając, że w przypadku dobrego zaprojektowania takiego stanowiska, byłaby to kwestia do rozważenia. Nie zamierza jednak pozostawiać tematu zarządzania zielenią miejską. Stwierdza, że „musimy szukać współpracy np. z biurami projektowymi, bądź ekspertami z Uniwersytetu Przyrodniczego”. Zapytany o problem smogu, kandydat odpowiada, że działania środowiskowe są działaniami komplementarnymi i że nie można robić różnych rzeczy w tym zakresie w oderwaniu od siebie. Podkreśla, że musimy postawić na zazielenienie miasta – w tym na sadzenie drzew. Zapytaliśmy też o rodzaj sadzonek – „Myślę że dobrym pomysłem są duże sadzonki, są droższe, ale skuteczniejsze i szybciej mamy z nich duże i zdrowe drzewa”. Jednocześnie po raz kolejny zwraca uwagę na znaczenie myślenia perspektywicznego. Uznał, że nawet sadzenie drzew trzeba robić systemowo, by nie ingerować w możliwą infrastrukturę podziemną. Kandydat chwali także obecną politykę miasta w zakresie wymiany pieców. Uważa, że warto ten program kontynuować.

Przeszliśmy do kolejnych pytań, dotyczących praw człowieka, zaczynając od edukacji seksualnej, antyprzemocowej i równościowej. Jarosław Pucek uznał, że jest jak najbardziej na tak, ale podkreślił, że nie wie, czy miasto jest w stanie to realizować, ponieważ liczba edukatorów jest ograniczona, a podstawa programowa przeładowana. Rozważyłby możliwość przeszkalania nauczycieli. Kandydat podkreśla, że byłby gotów poprzeć dobry projekt, uwzględniający profesjonalnych edukatorów i jasno przedstawiający koszty. Chciałby jednak unikać akcyjności, czyli robienia czegoś jednorazowo, przed wyborami. Uznał także, że jest sceptyczny w kwestii gabinetu ginekologicznego, ale nie chce się w tej kwestii teraz deklarować, a raczej obserwować jego funkcjonowanie i reakcje ludzi. Sceptycyzm wynika w tym przypadku z tego, że być może za chwilę pojawią się słuszne postulaty dotyczące potrzeby powstawania kolejnych gabinetów, ale pracujących w innych obszarach medycyny. Zapytaliśmy także o program in vitro. Kandydat uznał go za potrzebny i zadeklarował swoje poparcie. Uważa też, że lepsza diagnostyka niepłodności może być uzupełnieniem programu leczenia metodą in vitro.

Rozmawialiśmy również z Jarosławem Puckiem na temat budżetu obywatelskiego. Uznał, że nie ma raczej w Poznaniu problemu z jego promocją. Jednocześnie jednak zwrócił uwagę na decyzje urzędników prowadzące do tego, że niektóre projekty nie są realizowane. Jest zdania, że jeżeli ktoś się poświęcił i zbierał głosy, to nie nie możemy godzić się na to, by jego wysiłek poszedł na marne. Zdaniem kandydata, nawet słabe projekty świadczą o jakiejś potrzebie mieszkańców i należy z nich wyciągać wnioski. W temacie Rad Osiedli, zdaniem kandydata brakuje mechanizmów wymuszających na jednostkach miejskich wykonanie ich uchwał. Uważa, że jeżeli nie ma osób reprezentacyjnych w radzie miasta, niestety często brakuje woli do realizacji i procedowania tych projektów w jednostkach miejskich.

—-

Dwoje kandydatów nie spotkało się z nami, są to Tomasz Lewandowski i Tadeusz Zysk.

W ciągu tygodnia prób kontaktu z Tadeuszem Zyskiem nie udało nam się uzyskać odpowiedzi i odniesienia do apelu i propozycji spotkania.

Sztab Tomasza Lewandowskiego podjął kontakt, doszło do próby umówienia spotkania, ale finalnie nie doszło do spotkania z powodu rozbieżności kalendarzowych.

Wszystkie teksty zostały przesłane do kandydatów bądź osób bezpośrednio zajmujących się kampanią wyborczą. Teksty są opracowane rzetelnie i bez afiliacji politycznych. Kandydaci wypowiadali się w sposób publiczny i otwarty dla mieszkańców. Kandydaci nie wnieśli istotnych zastrzeżeń do wyżej zaprezentowanych podsumowań.